Bewerbung · cv · list motywacyjny · Niemcy · Poszukiwanie pracy · Praca w Niemczech · Uncategorized

Poszukiwanie pracy w Niemczech: o dokumentach – CV

CV w Niemczech – czy faktycznie jest tak różne od tego polskiego?

W chwili obecnej zdobyłam już trochę doświadczenia po obu stronach rekrutacji w Niemczech. Na początku oczywiście to ja byłam tą poszukującą, teraz dość często przez moje biurko przewijają się dokumenty rekrutacyjne, więc co nieco wiem z drugiej strony.

W momencie jak się przeprowadzałam za naszą zachodnią granicę, miałam już za sobą dość sporo różnego typu rozmów kwalifikacyjnych, a tym bardziej przygotowanie wielu listów motywacyjnych i cv. Dodatkowo jako osoba od dawna zainteresowana HRem, temat od zawsze był mi bliski i co więcej od czasu do czasu poprawiałam lub doradzałam w kwestii dokumentów rekrutacyjnych moim znajomym. Dlatego wydawało mi się, że co jak co, ale dokumenty to pikuś i raz dwa je sobie przygotuję. Problem jednak polegał na tym, że po przesłaniu różnych aplikacji (najpierw tylko po angielsku) odzew był znikomy. W końcu jednak pracę znalazłam, mając nadal takie sobie dokumenty. No ale co tu dużo mówić, nikt wtedy w moim przypadku na nie nie patrzył, po prostu trafiłam w odpowiednim czasie, w „odpowiednie” miejsce (które się takim odpowiednim wcale nie okazało 😊). Jak będę miała w ogóle trochę więcej odwagi, to może opiszę nawet kiedyś tę pierwszą przygodę na niemieckim rynku pracy, niestety dość negatywną.

W końcu jak przyszło mi znów poszukiwać pracy, zainteresowałam się tematem bardziej, wiedziałam już, że samo cv i list motywacyjny to mało. Że najlepiej wysyłać zawsze komplet dokumentów wraz z dyplomem ze studiów, certyfikatami. Dodatkowo, że jeśli w ofercie nie jest zaznaczone, że aplikacja ma być napisana po angielsku, to należy wysyłać tylko wersję niemiecką (ten wniosek bardzo późno do mnie dotarł, że w końcu jestem w Niemczech i to niemiecki jest językiem obowiązującym). No i w końcu trafiłam też (o dziwo dzięki Urzędowi Pracy) na taką organizację, dzięki której poprawiono moje cv oraz list motywacyjny, a także przygotowali dla mnie zdjęcie do dokumentów.

Dlatego teraz do konkretów, jak takie cv faktycznie w wersji niemieckiej wygląda.

Ogólnie przyjęte są dwie wersje: chronologiczna od teraz do szkoły lub na odwrót. Etap szkoły może być jako całkowicie osobna sekcja. Najpierw wypisujemy studia, wraz z tytułem, którym się po studiach posługujemy, później często również szkołę średnią z maturą.

I o co chodzi z ta chronologia? Wypisujemy wszystkie nasze miejsca pracy od teraz do samego poczatku. Jesli macie jakiekolwiek dziury w cv, to najlepiej, żeby w tej części chronologicznej od razu pojawiło się wyjaśnienie, co się wtedy z Wami działo, np. opieka nad dziećmi (wiem, dziwne to trochę, ale jednak lepiej mieć od razu wyjaśnienie), lub cokolwiek innego. Zwykle jakieś wyjaśnienie się znajdzie 🙂 Poza tym w cv nie ma miejsca na super rozpisywanie się, tam musi być konkret. Jeśli np. pracujecie w IT, to koniecznie muszą się znaleźć języki programowania, lub środowisko w którym pracujecie, bądź metoda zarządzania projektami oraz to z czego macie certyfikat. Im bardziej konkretnie tym lepiej dla potencjalnego pracodawcy i do tego, żeby nie być odrzuconym już na pierwszym etapie weryfikacji dokumentów.

Ponadto cv może mieć nawet 2 strony, jeśli macie już bardzo dużo doświadczenia.

Pominęłam jeszcze dwie kwestie: zdjęcie oraz dane osobowe. To pierwsze lepiej, żeby było zrobione dość porządnie, nie musicie od razu iść do fotografa, można zrobić w domu, jeśli dysponujecie aparatem i ktoś może Wam takie zdjęcie zrobić. Jednak dobrze, aby wyglądało profesjonalnie.

Dane osobowe na cv, to bardzo ciekawy punkt. Myślę że zwłaszcza dla kobiet. W przypadku rekrutacji Niemcy są moim zdaniem bardzo, ale to bardzo konserwatywni. Na cv raczej zawsze znajdują się takie dane jak: imię i nazwisko, adres, nr telefonu oraz email. Poza tym uwaga: narodowość, informacja czy posiadacie dzieci i wasz stan cywilny. Dla mnie to też było trochę za wiele informacji, żeby tak umieszczać w cv, jednak okazuje się to być stety lub niestety normą. Podobnie będzie, jak będziecie aplikować do dużej korporacji, to tam najczęściej trzeba takie dane zamieścić w formularzu aplikacyjnym online.

Ponadto jak zwykle w cv mam też sekcję ze znajomością języków. Tutaj mam małą uwagę, większość Niemców nie ma kompletnie pojęcia (często jedynie młodzi ludzie i to nie zawsze) czym jest np. poziom B2, C1, B1 lub jakiekolwiek takie. Możecie to napisać, na jakim poziomie aktualnie jesteście, jednak nie zdziwcie się, że ta informacja innym niewiele mówi.

Oczywiście fajnie jest zamieścić dodatkowo króciutką linijkę z hobby, jeśli takie macie i macie coś do powiedzenia w razie czego na ten temat.

Niby wygląda to bardzo podobnie do polskich dokumentów rekrutacyjnych, ale moim zdaniem jednak inaczej. Jeszcze na koniec mam jedną uwagę, ale taką uwagę mam zawsze, lepiej nie koloryzować, że coś robiliście z czym nigdy w życiu nie mieliście do czynienia, albo tylko coś Wam świta, bo o ile na dokumentach to fajnie wygląda, o tyle na pierwszym lepszym konkretnym pytaniu możecie się nieźle wyłożyć.

Niemcy · O mnie · Poszukiwanie pracy · Praca w Niemczech · Uncategorized

Jak szukać pracy w Niemczech?

Jak przeprowadziłam się do Niemiec, mając już trochę lat doświadczenia zawodowego w Polsce, byłam pewna, że ze znalezieniem pracy nie powinnam mieć większego problemu. Wiedziałam, że brak lub nie najlepsza znajomość języka może stanowić przeszkodę, ale miałam wrażenie, że jest tak dużo firm międzynarodowych, gdzie językiem używanym w pracy jest język angielski, że tylko trochę wytrwałości i coś się znajdzie. Jak widać moje nastawienie było mega optymistyczne (i w sumie dobrze, dlaczego się od razu stresować). Niestety nie wzięłam pod uwagę jednego, że nie mam super poszukiwanego zawodu (z wyksztalcenia jestem HRowcem, a pracowałam w księgowości i akurat i do jednego i do drugiego dobra znajomość niemieckiego jest niemalże konieczna, co ciekawe nawet w firmach, w których język angielski jest jako pierwszy język), dlatego moje szanse są od razu na starcie mniejsze.

Jednak mimo wszystko nie zrażając się aż tak bardzo, zaczęłam wysylac cv do różnych firm, ale jednak zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne było bardzo niewiele. Wtedy też zapisałam się od razu na intesywny kurs językowy, żeby jednak trochę nadgonić. Uczyłam się niemieckiego jeszcze w czasach liceum i studiów, jednak nigdy się tak naprawdę nie nauczyłam. W tym czasie popełniałam podstawowy błąd, bo wysyłałam najczęściej tylko cv i list motywacyjny. Poczytałam sobie o tym trochę wcześniej na różnych stronach internetowych jak aplikować o pracę w Niemczech i stwierdziłam, że jakoś super ten proces się nie różni od procesu starań o pracę w Polsce. I tu zonk, bo niby na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie, bo wymagane jest cv i list motywacyjny, ale jednocześnie wszystko ma trochę inną formę. O dokumentach napiszę jeszcze w najbliższym czasie, bo to jest dość ważny temat.

Wracając jednak do moich przygód z poszukiwaniem pracy, moje założenie było takie, że nie chcę iść do pierwszej lepszej pracy, która się nadaży (suma sumarum do właśnie takiej pracy, pierwszej lepszej która się trafiła poszłam w końcu i niezbyt dobrze się to dla mnie zakończyło), żeby np. nie pracować w sklepie itp. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Wysyłałam więc zgłoszenia głównie do firm zagranicznych lub z językiem angielskim. Jednak nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ja nie jestem jedyna (ciekawe :)) i że wsród obcokrajowców, to są najbardziej popularne miejsca do aplikowania, co znaczy, że firmy toną w dokumentach.

Po jakimś czasie jednak poszłam na jedną rozmowę, później na kolejną i jakoś trochę nabierałam doświadczenia. Nie były to jeszcze rozmowy, po których dostałam propozycje pracy, ale ja chciałam zdobyć doświadczenie w rozmowach kwalifikacyjnych. To akurat bardzo ważne, i nawet jak nie bardzo mnie interesowała praca, to szłam na rozmowę tak czy siak. Po którejś z kolei zauważycie pewien schemat, który obowiązuje.

W końcu pracę dostałam, i to akurat bez poszukiwania, bo można powiedzieć, że to praca znalazła mnie. Jednak kolejną znalazłam już ja sama, po dość krótkim, ale intensywnym czasie poszukiwania.

Wiadomo ile ludzi tyle doświadczeń, dlatego każdy będzie miał w sumie swoją osobną historię.

Podsumowując nasuwa mi się kilka wniosków:

1. Chodź na rozmowy kwalifikacyjne. Nawet jeśli pracy faktycznie byś nie chciała przyjąć, to warto ze względu na trening w rozmowach..

2. Nie zrażaj się od razu do tego, że część ofert jest tylko od firm zewnętrznych (tzn. zatrudnia was firma X, a pracować będziecie w firmie Y). O tym jeszcze muszę kiedyś szerzej napisać, bo temat leasingu pracowników w Niemczech jest dużo bardziej rozwinięty. Jest to często szansa na dostanie się do dużych firm, do których samemu może ciężko się przebić.

3. Na rozmowę się przygotuj dokładnie. Tu trzeba zaznaczyć, że trzeba znać bardzo dobrze swoje cv (to jest chyba oczywiste), pamiętać co się pisało w liście motywacyjnym czy też choć trochę wiedzieć na temat firmy. Dobrze też się zapoznać z opisem stanowiska pracy (ja raz tego nie zrobiłam i musiałam świecić oczami, co oczywiście zakończyło się dla mnie niepowodzeniem na mojej pierwszej rozmowie).

4. Pisz zawsze list motywacyjny. Zawsze! CV bez listu w ogóle nie ma racji bytu, a najlepiej to pamiętaj o dokumentach, które potwierdzają twoje doświadczenie i kwalifikacje.

5. Unikaj raczej polskich firm. Ja to akurat piszę z własnego doświadczenia, niekoniecznie dobrego. Oczywiście wszystko zależy od danej sytuacji, na pewno są też osoby, które mają super doświadczenie z polskimi firmami. W moim przypadku to się nie sprawdziło i tyle. Poza tym juz tak zdrowo rozsądkowo patrząc, to praca w polskiej firmie patrząc na dalszy rozwój kariery (jeśli będziecie chcieli ją kontynuować w Niemczech), niekoniecznie będzie super punktem potwierdzającym doświadczenie w pracy w Niemczech w cv.

Jeśli akurat tutaj trafiłaś, bo właśnie poszukujesz pracy w Niemczech, napisz mi o swoich doświadczeniach i uwagach. Z mojej strony natomiast będzie jeszcze kilka takich wpisów z serii jak szukać pracy za naszą zachodnią granicą.